Specjalnie dla nas Pan Ron (Romek) Unger, mieszkający obecnie w USA, opowiedział do kamery o tym, jaką rolę w życiu jego i jego rodziny odegrał Julius Madritsch. Ojciec Pana Rona, Mojżesz/Mosze (Moniek) Unger i Lea (Lotka) Unger, mieszkali w Tarnowie jeszcze przed wojną. Mojżesz miał warsztat oraz sklep z gramofonami, rowerami, maszynami do pisania i maszynami do szycia na ulicy Wałowej. Jako mały chłopiec, Ron nauczył się przy ojcu naprawiać te urządzenia, co okazało się przydatne, kiedy Julius Madritsch poszukiwał ludzi do serwisowania maszyn do szycia w swoich tarnowskich zakładach.
Obecnie Ron Unger mieszka w Nowym Jorku, w USA. O wykonanie nagrania poprosiliśmy jego córkę, Audrey Unger Reich, natomiast za stronę techniczną odpowiedzialny był jego wnuczek. Niezwykłej mocy w tym kontekście nabierają słowa Rona, wypowiedziane podczas tego nagrania: "Gdyby nie Madritsch, nie byłoby nas... nie byłoby mnie tutaj". Zapraszamy do obejrzenia całości.
wtorek, 30 maja 2017
Home »
Audrey Reich
,
film
,
Getto
,
Julius Madritsch
,
Lwowska
,
mechanic
,
mechanik
,
Mojżesz Unger
,
Plasow
,
Płaszów
,
Ron Unger
,
Unger
,
Wałowa
,
wideo
,
Wspomnienia
» Ron Unger wspomina pracę u Madritscha
0 komentarze:
Prześlij komentarz